To nie małżeństwo jest problemem ale grzech. Miałem nawet żal, do Pana Boga że Adam i Ewa zgrzeszyli a ja ponoszę konsekwencje. Otóż jeśli dziadek przepije młyn to ani wnuki ani dzieci go nie odziedziczą. I my jesteśmy w takiej sytuacji.
Co dalej radzi ojciec Stanisław Jarosz ?